Ziemne gniazdo składa się z kilku groniasto rozmieszczonych komórek lęgowych umieszczonych na końcu chodnika wejściowego. Zewnętrznym elementem gniazda jest kominek skierowany ku dołowi, umieszczony przed kanałem głównym. Ten specyficzny twór powstaje przez zlepianie grudek ziemi wydobywanych podczas drążenia wewnętrznych części gniazda. Chroni on najprawdopodobniej zgromadzone w gnieździe zapasy pokarmu przed skorkami i mrówkami. Po spełnieniu swojej roli ochronnej zostaje "odcięty". Samice dla ułatwienia sobie pracy nasączają miejsce urobku wodą przyniesioną w wolu. Zwilżenie ziemi ułatwia im budowanie komórek lęgowych i umożliwia formowanie kominka. Długość kominka może dochodzić do kilku centymetrów.*
Powyższy opis dotyczy osy bolicy (Odynerus spinipes).
Kominki - widok z góry |
Na tym zdjęciu dobrze widać grudki, z których konstrukcja została zlepiona |
Mnie zależy na jak najbliższej odległości, więc muszę być cierpliwa i poczekać, aż się uspokoją.
Pierwszymi owadami, które zauważyłam wokół kominków, były nie osy, ale złotolitki - pasożyty osowatych i pszczół Osmia. Złotolitki są pospolitymi owadami i występują masowo wszędzie tam, gdzie można spotkać potencjalnych żywicieli ich larw. To owady - kukułki, podrzucają swoje jajka do cudzych gniazd. Larwy złotolitki są mięsożerne i mogą pożywiać się zarówno zgromadzonymi przez osę gąsienicami, jak i mogą skonsumować samą rozwijającą się larwę osy**.
W pełnym słońcu złotolitki są bardzo ruchliwe i szybkie, ja wręcz przeciwnie. Co prawda, niewiele sobie robią z mojej obecności, ale skutecznie unikają obiektywu.
Spora ich grupa nerwowo kręci się wokół osich gniazd i zawzięcie, wielokrotnie je penetruje. Zapewne czyhają na okazję do złożenia jajeczka: w komorze budowanej przez osę musi być jakiś zapas pożywienia dla podrzuconej larwy.
Osy okazały się znacznie bardziej płochliwe od złotolitek, w końcu jednak pojawiła się jedna gospodyni. Nie muszę chyba wspominać, że bardzo ruchliwa i szybka, więc foty to nie foty, a kadry wycięte z filmu.
Czekam dalej - osy, a było ich trzy, zaczęły odwiedzać swoje gniazda. Początkowo tylko wchodziły do kominków, jakby sprawdzały, czy wszystko jest na swoim miejscu. Widocznie było, bo kiedy już przywykły do mojej obecności, wróciły do obowiązków. Nie spotkałam się z najmniejszym aktem agresji ze strony tych owadów. Podobnie jak murarki i porobnice, samice osy samotnicy budują komory lęgowe, znoszą zapas pożywienia, składają jajeczko i zamurowują komorę.
Pokarmem dla larw są sparaliżowane gąsienice motyli, larwy rośliniarek i larwy ryjkowców. Samice znajdują swoje ofiary przeszukując rośliny uprawne w odległości do 300 metrów od gniazda. Owady dorosłe odżywiają się pokarmem innym niż ich "mięsożerne" larwy***.
Udało mi się zobaczyć moment aprowizacji. Osa przyniosła jedno coś - długie, cienkie i zielone (nie mam zdjęcia) i drugie coś - zielone i grube, zapewne gąsienica jakiegoś owada (na zdjęciu).
Mnie więcej 1 minutę po tym, jak osa odleciała, gniazdo odwiedziła złotolitka i przebywała w nim 10 sekund..
Moje zdumienie wywołało to, po kilku minutach osa wyniosła z gniazda te dwa zielone smakołyki. Co ja widziałam? Może to była kradzież w biały dzień? Może osa zorientowała się, że ma komorę z podrzutkiem? A może jednak moja obecność osie się nie spodobała i ewakuowała zapasy.
To jest moment wynoszenia gąsienicy |
Otwór wejściowy do gniazda osy (z odłamanym lub rozpoczętym kominkiem) ma 5-6 mm średnicy.
Osa wychodząca z kominka |
Wejście do kominka |
Okazuje się, że wiele ciekawych owadów zamieszkuje Porobnicowo. Czyżby pora na zmianę nazwy bloga?
Nie nie zapominam o murarkach, będzie post i o nich.
=====================================
Źródła:
*dr inż. Stanisław Flaga. Nasze owady pożyteczne.[dostępne online]: http://www.biodar.com.pl/ekologia_artykuly_osa_bolica.php
Za:**https://swiatmakrodotcom.wordpress.com/2014/06/23/zlotolitka-chrysis-fulgida-podstepna-pieknosc/
***dr inż. Stanisław Flaga. Nasze owady pożyteczne [dostępne online]: http://www.biodar.com.pl/ekologia_artykuly_osa_bolica.php
Świetne obserwacje. Robią wrażenie.
OdpowiedzUsuńTylko słońce strasznie pali w "kapelusz" i nogi cierpną :-). Muszę zainwestować w statyw i wyzwalacz
UsuńRobi się coraz ciekawiej - ta natura jest niezwykła, jak mówili Starsi Panowie. I mieli rację.
OdpowiedzUsuńPs - mam problemy z wejściem do tego wpisu ze strony głównej - otwiera asie tylko z bocznego paska.
OdpowiedzUsuń