sobota, 25 marca 2017

Kokony murarki już na siedlisku

25 marca 2017.  Nareszcie pogoda, chociaż wieje zimny wiatr i słoneczko jakieś takie nie przekonane, żeby solidnie pogrzać. Nie wiem, czy nie za wcześnie, ale zasiedlamy domki.

Jedna paczuszka z kokonami umieszczona została w Domku nad Stawkiem. Pszczółki będą miały blisko do wody i gliny. I wystawa tego domku jest najlepsza - południowa. Ten domek jest wykonany bardzo solidnie i powinien wystarczyć na długo. Od wschodu i północy osłania go gęsty świerkowy zagajnik.
Tuż obok Bratek zamontował Okrągły Domek z otworami wyciętymi w pniu i pomysłowym daszkiem.

Orzechy włoskie jeszcze śpią. I dobrze, bo wrażliwe są na przymrozki.
Za to leszczyna już przekwitła. Powycinałam trochę odrostów i muszę zastanowić się, jak skutecznie odstraszyć dwa zielone, straszliwe dzięcioły, które co roku pożerają mi plon.
W Zielonym Domku zamieszkała druga połowa kokonów. Ten domek jest skierowany na północny-wschód i trochę mnie to martwi.
Trawa rośnie w oczach, agresty są już okryte chmurką młodych liści, porzeczki i borówki prezentują nabrzmiałe pąki. W ubiegłym roku też tak było, aż przyszedł straszny majowy mróz i borówki się zupełnie nie udały. Trzeba kupić flizelinę i pilnować.
Wycięłam całą kępę miskanta - olbrzymie, dochodzące do 3 metrów łodygi.  Zamierzam zrobić z nich maty do owijania roślin na zimę. Widziałam coś takiego u Mai. Muszę jeszcze tylko przemyśleć technologię i kupić drut.



środa, 15 marca 2017

Domek dla pszczół już na drzewie

4 marca 2017 roku. Przecudna pogoda. Montujemy domek na świerku. Niezbyt wysoko, żebym mogła obserwować, co się dzieje. Wystawa północno-wschodnia, nad głową gęsty parasol gałęzi. Spodoba im się?

Domek dla murarki

Domek dla murarki

wtorek, 14 marca 2017

Gdzie murarki złożą jajeczka?

Za najlepsze mieszkanko dla nowego pokolenia murarki uważa się rurki trzcinowe, więc dominują w moim zestawieniu.
Na portalach aukcyjnych rurki trzcinowe są po 8 groszy sztuka. Trzcinę znalazłam w pobliżu działki, więc była za darmo (nie licząc przemoczonych butów), a po 8 groszy kupiłam super rurki plastikowe, takie do napojów.  Plastikowe rurki są gładziutkie i równe, ale są otwarte z obu stron, a murarka musi mieć zamknięte tylne wejście do domu. W trzcinie zamknięciem jest kolanko, a w rurkach plastikowych użyłam różnych sposobów zamykania. Nie wiem, czy pszczołom się to spodoba, zobaczymy. Uzupełnię tabelkę jesienią (jeżeli będzie co uzupełniać) i na własnej skórze przekonam się, co Osmia rufa L. przedkłada ponad wszystko.

niedziela, 12 marca 2017

Kokony pszczoły murarki ogrodowej

31 stycznia 2017 przyjechało/przyleciało pocztą 800 kokonów. Podzieliłam je na dwa pudełka: po 400 dla mnie i dla Bratka. Kokony zgodnie z zaleceniem trafiły do lodówki, ale ponieważ obawiałam się, że jest w niej za ciepło, kupiłam najprostszą stację pogodową ze zdalnym pomiarem. Po kilku nieudanych próbach (stacja ciągle łączyła się z jakimś innym nadajnikiem) udało mi się zapanować nad urządzeniem. Wstawiłam czujnik do lodówki i okazało się, że rzeczywiście – w lodówce jest za ciepło: 7-8 stopni przy normalnym, tzn. częstym otwieraniu. Zwiększenie siły mrożenia wydawało mi się za drogie, więc przez jakiś czas kartoniki stały w szafce na balkonie. Przeżyły tam, mam nadzieję, 10 stopniowy mróz. A kiedy temperatura na zewnątrz wzrosła, przeniosłam je z powrotem na górną półkę lodówki. Stawiam w pobliżu litrowy słoik zamarzniętej wody (mam dwa na zmianę – jeden się mrozi w zamrażarce, a drugi chłodzi pszczoły) i jest dobrze – nigdy powyżej 6 stopni. Wilgotność w lodówce jest wysoka ok. 80%. Lodówka ustawiona na „trójkę”. Kokony znajdują się w kartonowych pudełkach, leżą w zasadzie w jednej warstwie przykryte kawałkiem papierowego ręcznika. Cały kartonik zawinięty jest dodatkowo w gazetę. Zaglądam do nich od czasu do czasu – wyglądają dobrze, żadnych oznak pleśni.