9 tłustych larw w różnych stadiach rozwoju |
Zbliżenie na czerwie, jeżeli ktoś lubi oglądać robale ;-) |
A w pozostałych rurkach, niestety, nic radosnego. W rurce nr 2, zamurowanej i w połowie, i na końcu są tylko 3 (nie 4, jak mi się zdawało) komory z jajeczkami. W rurce nr 3 są dwie komory, ale tylko 1 jajeczko. A w rurce nr 4 - jest tylko jedna porcja pyłku i nektaru. Tak więc na dzisiaj mamy łącznie 13 pszczelich jajeczek i larw.
Wczoraj wieczorem pszczoła była w rurce, a dzisiaj jej nie ma. To niekoniecznie oznacza, że zginęła, bo już tak bywało, że przepadała na dłużej.
Żeby tylko nie było jak z sarenką - poczują zapach człowieka na rurce i nie wrócą.
OdpowiedzUsuńPoza tym larwy na zdjęciu nie robią nieprzyjemnego wrażenia - co innego oglądać je w realu. ;)
Zapach człowieka na rurce na pewno był od początku - wielokrotnie miałam je w rękach. I zdaję sobie sprawę z tego, ze swoimi różnymi działaniami naraziłam pszczółkę na stres. Postaram się teraz przez kilka dni nie zaglądać do domku. Rurkę chyba mogę oglądać do woli - czerwie są ślepe, co nie oznacza, że nie reagują na zmiany w środowisku. Trzymam je tam, gdzie były, czyli na balkonie, tyle że w innym miejscu.
UsuńOwady mają swoją logikę i na pewno nie powierzą całego lęgu jednemu miejscu, tym bardziej że drugiej szansy z racji niedługiego życia już mieć nie będą
OdpowiedzUsuń13 jajeczek to i tak niezły wynik, zważywszy kiepską pogodę. A pszczółka zaczęła zachowywać się dziwnie tuż po zamurowaniu pierwszej rurki i kompletnie niczego w środku domku w tym czasie nie dotykałam, zaglądałam tylko, zwykle raz dziennie. Tak więc albo skumulował się stres, albo wydarzyło się coś innego, albo poszła na nowe miejsce, jak mówisz. I tego jej z całego serca życzę.
Usuńna pewno nic związanego z Tobą - owady żyjące w pobliżu człowieka nie reagują na jego obecność porzuceniem miejsca lęgowego. Natomiast mogła w okolicy pojawić się "chemia" - bo ktoś coś rozpylił i to zniechęciło pszczołę. Zdarza się.
Usuń