Polska nazwa rzędu - wielbłądki (łac. Raphidioptera) sugeruje, iż widzimy w tym owadzie podobieństwo do wielbłąda, jednak inni widzą w nim wężową muchę - snakefly. Za oba skojarzenia odpowiada przedplecze, które odbieramy jako długą szyję. Połączenie przedplecza z głową jest bardzo elastyczne i umożliwia szeroki zakres ruchów. Ciekawa jest też nazwa ukraińska - wiosłoskrzydłe, też romantyczne. W potocznym nazewnictwie dominuje jednak wielbłąd.
Wielbłądka w charakterystycznej pozie - z uniesioną głową. Pewnie wypatruje zdobyczy. |
A wyglądała tak:
Jedna z larw ukrytych w papierze falistym w murarkowych rurkach. |
Większość larw zaraz po wyjęciu papieru z rurki dała po prostu nogę, ale dwie włożyłam do lodówki i rozpoczęłam internetowe poszukiwania. W końcu coś zaskoczyło, trafiłam na trop - wielbłądki, to może być to! Wyjęłam larwy z lodówki i próbowałam je karmić, ale zima to nie jest najlepszy okres na świeże owadzie kąski, więc hodowla się nie udała - larwy wielbłądki nie chciały jeść larw Cacoxenusa, których dostarczały rozłupywane trzcinowe rurki z kokonami murarek. Szkoda.
Larwa ma odwłok składający się z 10 segmentów. Mnie nasuwa się skojarzenie z przewiązaną sznurkiem wędliną :-). |
Wielbłądka, która objawiła się zimą. Samica, ponieważ ma długie pokładełko. |
O związku murarek i wielbłądek upewniłam się całkiem niedawno - wielbłądki kręcą się przy murarkowych domkach. Z jedną z nich zapoznałam się bliżej całkiem niedawno.
Wielbłądka, samiec, 17 mm długości. Nie ma żadnej pewności, że to ten sam gatunek, co samiczka powyżej. |
Wielbłądka ma 2 pary mocno użyłkowanych skrzydeł, prawie tej samej wielkości. |
Długi, czarno-żółty odwłok wielbłądki - to samiec, bo nie ma pokładełka. Samce giną po kopulacji. |
A posiłek wielbłądki wyglądał tak:
Wielbłądek wpatruje się w ofiarę przez kilka minut. Larwa wygina się wolno. |
Błyskawiczny atak i żuwaczki zaczynają pracować. |
Wielbłądka nie wypuszcza larwy ze szczęk przez około 5 minut. Żuje i przełyka pracowicie, białego ubywa, zostaje mały kawałeczek. |
Po posiłku wielbłądka starannie myje buzię. Tu dobrze widać gibkość połączenia przedplecza i głowy. |
Jeszcze tylko parę ruchów skrzydłami, parę wygięć odwłoka i w końcu następuje wielki finał - kupa! |
I na tym, mając nadzieję na kolejne spotkania z tymi pięknymi owadami, pozwalam sobie zakończyć opis tej kupy zdjęć :-).
PS
Po posiłku wielbłądka cała i zdrowa wróciła na swoje miejsce. Mam nadzieję, że spotka jeszcze jakieś panny wielbłądzianki na swojej drodze.
=================
* http://what-when-how.com/insects/raphidioptera-snakeflies-insects/
** https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielb%C5%82%C4%85dki
*** https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielb%C5%82%C4%85dkowate
Świetny materiał! Jeszcze takich nie spotkałem.
OdpowiedzUsuńWielbłądki są ponoć nierzadkie, ale rzadko zauważane. Mnie się poszczęściło.
OdpowiedzUsuńSuper "dochodzenie" i opis. Ja też spotkałam wielbłądka. Mói miał długie czarne a'la żądło wystające z odwłoka. Błąkał się po domu wiec wypuścilam przy składziku z drzewem i domkami owadów. Mam nadzieję, że sobie poradzi :)
OdpowiedzUsuńSuper "dochodzenie" i opis. Ja też spotkałam wielbłądka. Mói miał długie czarne a'la żądło wystające z odwłoka. Błąkał się po domu wiec wypuścilam przy składziku z drzewem i domkami owadów. Mam nadzieję, że sobie poradzi :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :-). Wielbłądki to bardzo ciekawe stworzonka.
Usuń