Rodzaj nożycówka (Chelostoma) liczy 6 gatunków pszczół, które podobnie jak i inne miesiarkowate zbierają pyłek między długie, sterczące włosy umieszczone na dolnej stronie odwłoka*. Tak więc nożycówka jest brzuchozbieraczką, podobnie jak murarka. I podobnie jak ona jest pszczołą samotnicą. Nożycówka jest smukła, słabo owłosiona. Na odwłoku z góry ma białe przepaski,a od spodu jasną szczoteczkę brzuszną.
Na początku maja z rurek wyszły samce, ale zupełnie je przegapiłam, więc nie mam foty. Samice pojawiły się w połowie maja. Po kopulacji wzięły się do roboty. Widać to było po tym, że zaczęły znosić do rurek pyłek. Larwy zjadają nektar i pyłek, które zgromadziły samice; zdecydowanie najchętniej zbierają je z jaskrów, rzadziej z innych jaskrowatych** .
Nożycówka na jaskrze, widać żółtą od pyłku szczoteczkę brzuszną. |
Kolejny jaskier w objęciach nożycówki. |
Co zrobi z tą grudką? |
Miałam nadzieję, że któraś nożycówka zechce założyć gniazdo w cienkiej przeźroczystej plastikowej rurce, ale żadna się nie skusiła. Tak więc nie ma szans na podglądanie procesu rozwoju larwy.
Wydobywanie kokonów z gniazd jest niemożliwe, ponieważ oprzędy mają bardzo delikatne ścianki i podczas wyjmowania mogłyby ulec uszkodzeniu***.
Ponieważ nie ma możliwości jakiejkolwiek selekcji, oczywistym było, że kupiłam zasiedlone rurki z dodatkową wkładką. A jest nią osa o nazwie wysmuga. Sądzę, że jest to wysmuga pszczelnica (Monosapyga clavicornis), bo nie tylko z twarzy bardzo podobna.
Twarz wysmugi |
Wysmuga czatuje przy rurkach. |
Samica wysmugi składa jajo w napełnionej pyłkiem i nektarem komorze lęgowej żywiciela.
Po wykluciu larwa wysmugi najpierw wysysa jajo gospodarza, a potem zjada zgromadzone zapasy****. Wysmugi kręcą się wokół gniazd nożycówek, więc na pewno któreś z jajeczek nożycówki wraz z całą spiżarnią stanie się pokarmem żarłocznej larwy. Ponoć wysmugi nie pogardzą również murarką. Zobaczymy już w za parę miesięcy.
I na zakończenie wyszło mi zakończenie zupełnie niespodziewane. Otóż siedzę ja sobie i piszę tego posta, aż tu słyszę chrup-chrup, trzask-trzask. Dźwięki dochodzą z półki. Zaglądam i znajduję tam rurkę, która oryginalnie miała być zajęta przez nożycówkę. Ponieważ jednak nic się nie wygryzło, jakiś czas temu rozłupałam rurkę i zobaczyłam sporą różową larwę. Pomyślałam, że koniecznie trzeba zrobić zdjęcia, odłożyłam rurkę na półkę i... zapomniałam o niej. I właśnie dzisiaj wygryzł się z trzcinki kolejny niepożądany lokator - barciel pszczołowiec.
Wejście do rurki zatkane było korkiem z drobnych trocin. |
Postacie dojrzałe występują w pobliżu miejsc swego wylęgu na różnych kwiatach, zwłaszcza roślin baldaszkowatych. Drapieżne larwy odżywiają się larwami i poczwarkami błonkówek, dlatego też przy masowym występowaniu w ulach mogą wyrządzać duże szkody*****.
Nie mam wątpliwości, że w rurce wyrządził duże szkody: pożarł co najmniej 5 nożycówek (zostały tylko puste komory).
I co teraz z nim zrobię? Hmm...
======================
* http://www.biodar.com.pl/ekologia_nozycowka_pospolita.php
** https://insektarium.net/hymenoptera-2/megachilidae-miesierkowate/chelostoma-florisomne-nozycowka-jaskrzanka/
*** http://www.inhort.pl/files/program_wieloletni/PW_2015_2020_IO/spr_2017/4.1_2017_Ulotka_hodowla_pszczol_samotnic.pdf
**** https://insektarium.net/hymenoptera-2/sapygidae-wysmugowate/monosapyga-clavicornis-wysmuga-pszczelnica/
***** http://baza.biomap.pl/pl/taxon/species-trichodes_apiarius/default/tlm/list_species/tr/y
Nożycówka bardzo elegancka z wyglądu. Ale ten drapieżca teżz przyjemny na oko, a taki potwór!
OdpowiedzUsuńWszystkie są śliczne i wszystkie chcą żyć, całkiem jak my :-)
OdpowiedzUsuńtak mi się nasunął w tym momencie problem wpływu człowieka na rozprzestrzenianie gatunków, powiedzmy, niepożądanych. Akurat czy to w przypadku wysmugi czy pszczołowca mamy gatunki powszechnie występujące w Polsce w środowisku naturalnym, ale może się zdarzyć iż podczas handlu zasiedlonymi rurkami dojdzie do transferu gatunku inwazyjnego i wtedy uważam iż taką larwę albo imago należy zabić aby postąpić odpowiedzialnie.
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga! Dotychczas świadomie nie spotkałam się z niczym zawleczonym i obcym. Ale, wielkie ALE: za mało się na owadach znam, żebym mogła to stwierdzić od razu podczas obserwacji. Co innego, kiedy mam materiał w domu i mogę się mu dłużej poprzyglądać. Wtedy pewnie zwrócę uwagę.
OdpowiedzUsuńJak zareaguję? Nie ma jednej dobrej odpowiedzi. Np zadrzechni nie skasuję.
Barciel nadal lata mi po pokoju i jakoś nie chce się wyprowadzić :-)