niedziela, 1 lipca 2018

Pszczoła pszczolinka

Pierwsze nasze spotkanie miało miejsce przy okazji mojego poszukiwania porobnic na kwiatach. Na początku był czysty zachwyt - miniaturowy pszczeli mocarz w jakże pięknym anturażu. Zaczęłam się przyglądać i rozglądać. Wygląda na to, że znowu trafiłam na pszczołę, a dokładniej - pszczolinkę.
Po tym pierwszym razie widywałyśmy i widujemy się dosyć często. Zawsze najpiękniej wygląda na tojeści kropkowanej. Pszczolinki bywają bardzo małe (5 mm) i bardzo duże (18 mm). W Polsce występują 93 gatunki pszczolinkowatych. Jak wszystkie moje znajome pszczoły, pszczolinka jest samotnicą.

Pszczolinki mogą zakładać większe siedliska, ale często kopią swoje norki samotnie. Nie mam pojęcia, jaki to gatunek. Nie jestem nawet zupełnie pewna, że jest to pszczolinka, ale mądrzejsi ode mnie podpowiedzieli, że tak.
Spotykam ją często także na innych kwiatach.

Skoro są pszczolinki, to gdzieś powinny być pszczolinkowe norki. Pojedyncze albo w kupie. W Porobnicowie zetknęłam się z innymi, niż porobnicowe, norkami. Pierwsze z nich, to kopczyki ziemne z wejściem o średnicy 5-6 mm. Porobnicowe wejścia do norek są większe, mają 8-10 mm i kopczyka przy nich nie ma.


Mimo wielkich chęci, nie udało mi się dotąd spotkać mieszkańca tych mniejszych norek. Aż do soboty, kiedy tuż obok mnie i owej norki wpadł w trawę chyba znajomy owad.


Było 15 stopni, prawie nic nie latało. Odrętwiałe trzmiele na szczycie jeżówki i te ukryte w hortensji próbowały poderwać się do lotu, kiedy tylko słonko choćby na chwilę podnosiło temperaturę.

I ta pszczolinka - wpadła w trawę i za nic nie mogla się wygrzebać. Szkoda mi było focić biednego mokrego owada, więc dałam spokój, wyciągnęłam ją, wystawiłam na słońce i odleciała.
I zaświtała mi wtedy myśl, że może po drodze do domu przydarzył się jej wypadek i już znam lokatora mniejszej norki? Pewności jednak nie mam, to tylko domysły.
A skoro już o innych norkach mowa, to wypada wspomnieć, że  w Porobnicowie mieszkają także inni współlokatorzy.


Taki oto kopczyk o zmiennej wysokości 1-2 cm, z otworem o średnicy 2-3 mm może być domem kolejnej miniaturowej pszczoły


Dla porównania - poniżej nasza dzisiejsza znajoma pszczolinka na takim samym kwiatku maruny bezwonnej. Widać, że Maleństwo jest naprawdę małe - jakieś 5-6 mm.


Moje spotkania z pszczołami są nieodmiennie ciekawe, ale im więcej wiem, tym więcej nie wiem. Dzisiejszy wpis pełen jest domysłów i kiepsko uzasadnionych hipotez. Jedno jest pewne - przyjrzę się temu z bliska.

=========
 Źródła:
  • http://156.17.59.206/KLUCZE%20DO%20OZNACZANIA%20OWADOW%20POLSKI/153_XXIV_68d.pdf
  • https://pl.wikipedia.org/wiki/Pszczolinki




6 komentarzy:

  1. I ja się przy okazji wiele dowiaduję.
    Ale najbardziej podobają mi się jej tylne odnóża - takie nieproporcjonalnie grube i żółte. Czy to tam ona gromadzi nazbierany pyłek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak i ponoć uklepuje go specjalnie, żeby się więcej zmieściło. Ale ponieważ założyłam, że piszę o tym, co zobaczę, jak zobaczę, to napiszę.
      Mnie się ona najpierw skojarzyła z muszkieterem w takich buciorach z szerokimi odwijanymi cholewami: -).
      Już chyba wiem też, kim jest Maleństwo

      Usuń
    2. Jak to, kim jest Maleństwo?! To dziecko Mamy Kangurzycy. To wie każdy, kto czytał "Kubusia Puchatka". ;)

      Usuń
    3. Jasne! I wiedzą to wszyscy krewni i znajomi Królika :-).

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. I sprawiają mi wielką frajdę. Pisze wycieczki też są świetne. Tylko najczęściej nie znam terenów, które opisujesz.

      Usuń