Cudem strzeliłam kilka fotek, bo porobnica bardzo szybko i gwałtownie poczynała sobie z kolejnymi kwiatami. Żadne tam - usiądę i popracuję. Nie - szybki nalot, coś jakby potrząsanie, gwałt kwietny po prostu, i już leci dalej.
Nie to co taki trzmiel, który chyba nawalił się na tawułce, bo siedział i doił nektar, nie zwracając uwagi na otoczenie.
Na skoszonej łące zamiast porobnic znalazłam mnóstwo innych owadów, a najwięcej pszczół miodnych. Na skarpie przy torach kolejowych wzrok przykuła większa ode mnie wzrostem wierzbówka kiprzyca, zwana też wąskolistną, gdyż ma liście wąskie i długie jak u wierzby.
Jest to obficie miododajna roślina, więc gości w stołówce było sporo. Zwróciłam uwagę na pszczoły miodne, bo ich koszyczki były pełne ciemnozielonego pyłku. Całkiem możliwe, że właśnie z wierzbówki, bo ona ma taki właśnie pyłek*.
A w Porobnicowie na patyczku koktajlowym, którym oznaczam norki porobnic, przysiadł sobie pluskwiak, odorek chyba jakiś.
Po osiedlu błąka się też kowal, w takim miejscu na pewno znajdzie coś do zjedzenia - wybredny przecież nie jest.
Kowale bezskrzydłe żywią się opadłymi nasionami (głównie lipy), owocami, a także sokami martwych owadów, chorych gąsienic, dżdżownic, ślimaków. Sporadycznie spożywają odchody, niekiedy również dochodzi u nich do kanibalizmu. Pokarm wysysają za pomocą kłujki.
Sam kowal rzadko staje się łupem dla innych zwierząt, gdyż jest wstrętny w smaku.**
Do gniazd porobnicy zajrzało też coś osopodobnego i pomarańczowego. Jeszcze nie ustaliłam, co to, ale wygląda groźnie. Może tylko wygląda.
========================
*https://www.portalpszczelarski.pl/artykul/1148/kolory_pylku_kwiatowego-_barwa_obnoza_pylkowego_roznych_roslin.html
** https://pl.wikipedia.org/wiki/Kowal_bezskrzyd%C5%82y
No, nieźle się obłowiłaś. Kilku z wymienionych przez Ciebie roślin nie znam, ale może to dlatego, że mieszkam w innym regionie. Tej trzykrotki chyba nigdy nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńTylko wierzbówka jest z natury, reszta to rośliny ogrodowe, hodowlane. I wierzbówkę zamierzam "przeprowadzić" na moją działkę, widowiskowa jest. I te zielone nogi pszczół! Odkrycie :-).
UsuńStrasznie zarobiona byłam ostatnio, ale może uda mi się wrócić na chwilę do bloga.
Wierzbówka to moja ulubiona roślina - jest pierwszą, którą poznałam z "imienia i nazwiska", a potem już wsiąkłam.
UsuńWracaj do bloga, wracaj!
Świetne makra.
OdpowiedzUsuńAleś mi dogadał :-). Makro to moja pięta Achillesowa i marzenie. Może się kiedyś spełni...
Usuń