W Zielonym Domku wiszącym w cieniu świerkowych gałęzi leżała sobie plastikowa rurka wyścielona w środku białym papierem. Czekała, aż osiedlą się w niej murarki, ale tak się nie stało.
Jesienią, wyłuskując murarkowe kokony, na końcu papierowej rurki znalazłam gąsienicę. Widziałam, jak w prześwitującym oprzędzie rusza się jej ciemna głowa. Razem z innymi znaleziskami rurka trafiła do szafki na balkonie i pozostała tam do wiosny. Pod koniec marca gąsienica nadal wyglądała zdrowo.
Miesiąc później zauważyłam, że gąsienica nieco ściemniała. Wyglądało na to, że coś się kroi, więc włożyłam wszystko do plastikowej przeźroczystej rurki zamkniętej korkiem.
A wiosna była wczesna i ciepła w 2018 roku. Jakież było moje zdumienie, gdy kilkanaście dni później w rurce zobaczyłam taki widok:
Tak więc będę się od teraz bacznie przyglądać zwiniętym liściom pokrzywy - a nuż żeruje na nich larwa przezierki pokrzywianki.
Jak "moja" gąsienica zawędrowała do Zielonego Domku? Pojęcia nie mam. Jej związek z murarkami być może jest incydentalny, ale jednak jest.
A nauczka z tej historii jest dla mnie taka: nawet jak coś/ktoś mieszka w ciasnej rurce, to nie znaczy, że nie zechce rozwinąć skrzydeł.
===============
* https://lepidoptera.eu/show.php?ID=1411&country=PL
Przezierka pokrzywianka Anania hortulata
** https://insektarium.net/lepidoptera-2/crambidae-wachlarzykowate/anania-hortulata-przezierka-pokrzywianka/
I może w tym roku spotkasz potomka swojej przezierki. Oczywiście nie da się tego potwierdzić, ale życzę temu owadowi, żeby wydał kolejne pokolenia.
OdpowiedzUsuńTeż mu dobrze życzę i myślę, że, wypuszczony na balkonie wmieście, musiał sobie poszukać lepszego siedliska - pokrzywy u nas nie uświadczysz.
UsuńJesteś niesamowita!
OdpowiedzUsuń